Szokująca liczba? A jakże! Ale wynika z prostego obliczenia!
Jak zniknął z Marek milion szambiarek
Jak zniknął z Marek milion szambiarek
Wybudowanie kanalizacji sanitarnej poprawiło standard życia wielu naszych mieszkańców. Wiadomo – jest wygodnie, nie trzeba podnosić pokrywy i sprawdzać, czy jest jeszcze wolne miejsce w zbiorniku. Jest też taniej, bo przeliczając koszty na metr sześcienny taniej jest odprowadzić ścieki via podziemna kanalizacja niż zamawiając wóz asenizacyjny. Ale jest to również efekt ekologiczny, dodatkowo związany z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Czy dałoby się go oszacować na liczbach, na konkretnym przykładzie? Spróbuję.
Sprawdziłem, ile ścieków komunalnych odprowadził Wodociąg Marecki do warszawskiej oczyszczalni Czajka. Akurat miałem pod ręką dane za ostatnie dziesięciolecie. Rzecz jasna – wraz z rozbudową sieci kanalizacji sanitarnej ilości ścieków rosły. W 2011 r. zafakturowaliśmy odbiór 377,2 tys. m. sześc., pięć lat później 1151,5 tys. m. sześc., a w ubiegłym roku 1439,6 tys. m. sześc. W sumie – po wrzuceniu dziesięcioletnich danych do Excela – wyszło łącznie prawie 9575 tys. m. sześc.
Słownie: dziewięć milionów pięćset siedemdziesiąt pięć tysięcy metrów sześciennych ścieków. Jak to sobie wyobrazić?
Oczywiście dalszy ciąg wywodu będzie pewnym uproszczeniem, ale – mam nadzieję - nie odbiegającym daleko od prawdy. Przeliczmy tę ilość ścieków na… kursy wozów asenizacyjnych. No bo gdyby nie było kanalizacji sanitarnej, tak musielibyśmy się pozbywać naszych ścieków. Po rozmowie z kolegami z Wodociągu Mareckiego ustaliliśmy, że najlepiej przyjąć, iż wóz asenizacyjny średnio zabiera 10 m. sześc. ścieków. No wykonajmy proste działanie:
9 575 000 m. sześc. (łączna ilość ścieków) : 10 m. sześc. (średnia pojemność szambiarki) = 957 500
Tyle kursów przez dziesięć lat musiałyby zrobić wozy asenizacyjne, żeby wywieźć ścieki z Marek. A jeśli dodamy ścieki z pierwszych miesięcy tego roku, dobilibyśmy do miliona. Ta liczba robi wrażenie, prawda? I do tego na ulicach mniej szambiarek, mniej spalin i mniej nieuchronnego brzydkiego zapachu…
Jeszcze większe wrażenie powinno robić to, że sieć kanalizacyjna w praktyce powstała od zera. U zarania dziejów Wodociągu Mareckiego liczyła 8 km. Dzisiaj m.in. dzięki unijnemu wsparciu z Funduszu Spójności i współpracy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz samorządem, około 213 km. I wygląda na to, że będzie dalej rosnąć – tak jak nasze miasto…
Ps. Po recenzji tekstu koledzy z Wodociągu Mareckiego podpowiedzieli, że tę ilość ścieków można byłoby również zwizualizować matematycznie np. lokując je w formie sześcianu. I tu zagadka dla Czytelników – jaką długość (w zaokrągleniu do pełnych metrów) powinien mieć bok sześcianu, w którego wnętrzu znajduje się 957 tys. m. sześc. ścieków?