Jak uniknąć podwójnego grzechu?! :-)
Elektrośmieci i nasze mareckie środowisko
Elektrośmieci i nasze mareckie środowisko
Otacza nas coraz więcej elektroniki. Piszę ten tekst na komputerze, obok mnie leży smartfon, na ręku noszę elektroniczny zegarek. Od czasu do czasu sięgam po herbatę – wodę zagotowałem w elektrycznym czajniku. Dziś te urządzenia działają. Mam nadzieję, że jeszcze będzie tak przez wiele miesięcy, ale i one kiedyś dojdą do kresu swojego żywota. Wówczas staną się e-odpadami, których siłą rzeczy w naszym otoczeniu przybywa.
Z jednej strony, paradoksalnie, elektrośmieci są na swój sposób wartościowe. Zawierają materiały (aluminium, miedź, srebro), które można ponownie wykorzystać. Ale jest też druga strona metalu. W ich składzie znajdują się substancje trujące – rtęć, chrom, kadm, freon… Nie trzeba tłumaczyć, że źle wpływają na nasze środowisko, również (co nas najbardziej interesuje) – na wodę. Podwójnym więc „grzechem” byłoby wyrzucanie e-sprzętu ot, tak do śmieci (nie daj Boże, do lasu) i nie poddanie go profesjonalnemu recyclingowi.
Dlaczego o tym piszemy dzisiaj? Od czwartku (6 lipca) w naszym mieście zaczęły się pojawiać pojemniki na nieduże elektroodpady. Jeden z nich pojawi się niedaleko siedziby naszej spółki – przy placu Nivea na rogu Żeromskiego i Zygmuntowskiej. Można tam będzie zostawić m.in. zużyte baterie, popsute żarówki, uszkodzone aparaty telefoniczne czy tablety np. z pękniętym szybami. Nad odbiorem śmieci przez cztery lata będzie czuwać wyspecjalizowana w recyclingu firma. Miejmy więc w głowie, że gdzieś za rogiem (tu lista lokalizacji) jest miejsce, gdzie można pozbyć się niedużych elektrośmieci.